Za oknami nieprzyjemnie. Pada, wieje i do tego jeszcze topniejący śnieg. Nie znoszę takiej pogody, wolałabym już srogi mróz. Na szczęście mogę poprawić sobie humor i zamiast w okno spoglądam w kierunku ławy, na której postawiłam mini ogródek. Zagnieździł się w nim ptaszek, którego kiedyś uszyłam.
Razem podziwiamy kwiatki i czekamy na wiosnę :))
Nie Ty jedna czekasz, oj nie...
OdpowiedzUsuńŚliczny dom,zapisałam sobie w ulubionych.Pozdrawiam i będę zaglądać;)
OdpowiedzUsuń