Zaraz po powrocie musiałam rozpocząć sprzątanie, bo w czasie naszej nieobecności
w domu trwało malowanie.
Na to wszystko, Gizmo mój stary kundelek wrócił z jednej ze swych wypraw z rozwaloną nogą, co wymagało kilku wizyt u weterynarza i ciągłą zmianę opatrunków bo biedna psina nie rozumie, że bandaża gryźć nie wolno.
Na domiar złego rozchorował się mój mąż, po nim synek no a dzisiaj dołączyła do nich córcia.
Czekam kiedy mnie dopadnie. Broniąc się przed chorobą popijam herbatę z malinami i dzielę się z Wami wspomnieniami z Londynu.
Po krótce przedstawię moją rodzinkę: ja Beata (Beti), mąż Wojtek oraz moje serduszka Sara i Sebastian.
A tu kilka pamiątek które wpasowały się w kuchenną półeczkę.
Wspaniała wycieczka. Mój Dominik wczoraj robił Big Bena z papieru. Jest zafascynowany Anglią. Moja znajoma miała taki autobus skarbonkę - pamiątkę z Anglii. Bawił się nim jak był mały i powiedział, że jak pojedzie do Anglii to sobie taki przywiezie bo często ogląda ten autobus na zdjęciach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Iza
Podejrzewam, że wycieczka się udała. Śliczne zdjęcia a pamiątki cudne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam...ja też jestem tu od nie dawna...Powodzenia na wodach blogowych...:)
OdpowiedzUsuńAutobus i budka...nie tylko podobają się dzieciom...też je uwielbiam :):):)
Pozdrawiam cieplutko...
Dziękuję Aniu za życzenia. Odwiedziłam Twojego bloga, przeczytałam wszystko od deski do deski i już jestem Twoją fanką.
UsuńPozdrawiam
Beata
Marzę aby odwiedzić Londyn :) Bardzo spodobał mi sie pomysł z Keep calm w ramce, muszę u siebie takie coś zrobić ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne widoki. Nie byłam, mam nadzieję że kiedyś uda mi się odwiedzić Londyn :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne pamiątki.