Zwykle na kilka dni przed godziną zero powstaje w głowie jakaś ogólna koncepcja aranżacji, która w trakcie realizacji jest mniej lub bardziej modyfikowana. Lubię to zajęcie, dla mnie to prawdziwa zabawa. W ruch idą wszelakie naczynia, obrusy, serwetki i inne dodatki. Tak naprawdę nigdy do końca nie wiem co z tego wszystkiego powstanie i jaki będzie końcowy efekt. Wczoraj układałam tak i przestawiałam dobrą godzinę i pewnie trwało by to dłużej gdyby nie nadciągające chmury. Musiałam więc przerwać zabawę i wziąć się do fotografowania. Oczywiście przed deszczem nie zdążyłam.
Jeżeli macie ochotę napiszcie jak dekorujecie stoły, czy ma dla Was znaczenie oprawa, czy nie przywiązujecie do tego dużej wagi. A może przyślijcie do mnie zdjęcia Waszych wielkanocnych stołów. Po świętach stworzę z tego mały przegląd w ramach inspiracji.
A teraz zapraszam do oglądania.